151.

Z opowieści około wigilijnych:
„Nigdy nie odkładałam tego na ostatni dzień, ale tym razem jakoś tak wyszło, że przedstawienie dopiero w piątek. Jasełka w przedszkolu to nie byle co. Tygodnie przygotowań. Wszyscy muszą wystąpić. Wszyscy rodzice przyjdą. To się po prostu MUSI udać. A tu dwa dni przed premierą Król od kadzidła wylądował w szpitalu z zapaleniem płuc. Trzeba było „pożyczyć” króla z innej grupy. Pożyczony okazał się Królem od złota. Łaskawie zgodził się zagrać, ale postawił twarde warunki: zagra, ale nieść będzie tylko złoto, a nie jakieś tam kadzidło…. Maryja zasłabła dzień przed dniem „D”. Jej ojciec jeszcze próbował ratować sytuację planując dostarczenie jej tylko na występ, ale i to okazało się ponad jej siły. Przywiózł tylko kostium. W związku z tym jeden z aniołów w ekspresowym tempie awansował na Maryję. Biegał potem ciągle dopytując, czy rąbek dobrze leży, a z przejęcia, zamiast zgodnie ze scenariuszem siedzieć na krzesełku, nowa Maryja poderwała się na równe nogi i wygłosiła swoją kwestię mocno wysunięta w stronę widowni. Pastuszek 1 prawie zgubił na scenie jajka niesione w darze, Pastuszek 2 rozwiązał zawiniątko z pieluchami. Następnym razem trzeba pomyśleć o paczce pampersów… Potem jeszcze tylko kilka kolęd, brawa i ciastka. Następne jasełka dopiero za rok.”

2 myśli na temat “151.”

Dodaj komentarz